Tylko kilka kliknięć i mądrze wybierasz dokładnie to, co interesuje Ciebie i Twoją rodzinę. Ty wyszukujesz, oceniasz i wpisujesz do swojego kalendarza.
O tym jak z dwójką małych dzieci zwiedzaliśmy największy zamek krzyżacki na zachód od Wisły. Przerwana dziecio-głodem wizyta w muzeum, wesele - które już za momencik miało się odbyć na dziedzińcu zamkowym oraz turniej rycerski! Będzie to krótka opowieść o współczesnym świecie, trochę o pieniądzach ale przede wszystkim o wielkiej miłości.
Zamki!
Któż nie kocha przebywać w tych pięknych i jakże dostojnych starych obiektach? Dla mnie, to od zawsze miejsca magiczne - tętniące żywą historią. Budowle, okna, komnaty - wszystkie piszące swoje własne małe, duże i wielkie opowieści. Wojny, zdrady, romanse. Fale wojsk rozbijające się o mury obronne. Bramy, o które toczono najbardziej zacięte bitwy. Wiek za wiekem zamki były świadkami powstawania i upadków mocarstw, królestw, dynastii. Te wielkie, monumentalne obiekty tak mocno zakorzenione w naszej kulturze trwają do dziś będąc żywym obrazem życia i śmierci – człowieka, człowieczeństwa i jego najgłębszej istoty. Wszystko to, kiedy już w końcu staniemy w cieniu murów zamku, każe nam choć na krótką chwilę zatrzymać się, zadumać i pochylić głowę. Teraz jesteśmy gotowi – z powagą, pietyzmem – wchodzimy do środka…
Trzeba teraz zadać sobie pytanie czy warto zwiedzać zamek w Gniewie. Odpowiedź, wbrew pozorom, nie jest jednoznaczna. Wiadomym jest, że w 2010 roku Gmina Gniew odsprzedała budowlę właścicielom firmy Polmlek i chyba nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że zamek jest teraz wykorzystywany głównie do komercyjnych imprez takich jak wesela czy konferencje. Wydaje się, że takie podejście jest okay, jednakże kiedy wchodząc do środka pierwsze co się widzi to wielkie banery „Pary Młodej” zasłaniające zamkowe mury i stoły ślubne zajmujące większą część dziedzińca, to czegoś brakuje… chyba trudniej odczuć siłę tego miejsca kiedy ma się świadomość, że już za chwilę ktoś lub coś spożywać tu będzie kotleta schabowego...
Nie jestem malkontentem. Zamek ma swoją wielką historię - również współczesna jest częścią jego dziedzictwa. Szkoda tylko, że tę historię ktoś chciałby zwyczajnie utopić w kilku litrach mleka. Może sam budynek warto zamykać zanim zacznie się ustawiać weselne dekoracje?
Ponoć Gminy nie było stać na utrzymanie tak wielkiego obiektu. Odrestaurowanie miało kosztować 45mln złotych. Gdybyśmy się wszyscy w Polsce zrzucili, to wyszłoby niecałe 1,50PLN na głowę. Jesteśmy wielkim i silnym narodem. Może byłoby warto…?
Było o pieniądzach, teraz będzie o wielkiej miłości. Zwiedzanie zamku z uwagi na wspomnianą powyżej sytuację, jaki i nagły głód naszych pociech nie do końca zakończyło się sukcesem. Wizyta w muzeum zamkowym dla dorosłych osób jest nawet ciekawa – dla dzieci poniżej 6 lat – nie bardzo… (sale tortur, wystawy planszowe).
Natomiast obok zamku znajduje się całkiem dobrze urządzone miejsce zabaw dla dzieci i tak się złożyło, że akurat w trakcie naszych zamku odwiedzin odbył się najprawdziwszy turniej rycerski.
Dzieci oglądały to widowisko jak zaczarowane, a była to rozrywka – trzeba rzec - na najwyższym światowym poziomie. Niby nic wielkiego – dwóch giermków dających popis umiejętności rycerskich i dwóch rycerzy walczących na kopie, jednakże pasja z jaką Ci ludzie wykonywali wszystkie swoje popisy dobitnie pokazywała, że nawet najdrobniejsza rzecz może stać się arcydziełem jeżeli tylko obdarzymy ją dozą miłości. Wielkie brawa należą się panom: Jarosławowi Struczyńskiemu, Michałowi Rudzie, Adamowi Firyn oraz Krystianowi Mróz.
Dziękujemy i chwała Wam za to, że chce Wam się robić coś tak wspaniałego! Obyśmy częściej byli świadkami tak świetnych imprez.
Nasza najmłodsza córka – poza konikami nie widziała świata. Starsza mimo, że to straszna wiercipięta dzielnie przesiedziała obok mamy kilkadziesiąt minut. Coś więc musi być na rzeczy ;)
Ogólne wrażenia są więc bardziej niż bardzo pozytywne. Polecam ten zamek każdemu. Może się Wam bardziej poszczęści i nie będziecie musieli oglądać przygotowań do weselnego festynu… Tego Wam życzę!