Tylko kilka kliknięć i mądrze wybierasz dokładnie to, co interesuje Ciebie i Twoją rodzinę. Ty wyszukujesz, oceniasz i wpisujesz do swojego kalendarza.
Jest takie miejsce, gdzie czas się zatrzymał. Gdzie mimo braku placu zabaw, gier komputerowych, szałowych animacji, frytek i nuggetsów dzieci się nie nudzą. Zabierzcie ze sobą trochę słońca i wybierzcie się do Dworku Wybickich w Sikorzynie. Jest to jedno z niewielu w Gdańskiej Metropolii muzeów prywatnych.
Podupadający dwór, który niegdyś był własnością rodziny Wybickich, a który po wielu perypetiach w latach 80tych dobiła obecność sklepu monopolowego trafił w możliwie najlepsze ręce: konserwatora zabytków p. Leszka Zakrzewskiego. Od kilkunastu lat toczą się na dworze prace przywracające mu dawną świetność. I z jakim efektem!
Dwórek można zwiedzać: bilet kosztuje 12 PLN (ulgowy 9 PLN, dzieci do lat 5 bezpłatnie). Po ekspozycjach, będących aranżacjami dawnych pomieszczeń, oprowadzają sympatyczne młode damy w strojach z epoki. Można tam zobaczyć pokój muzyczny, sypialnię, bawialnię, pokoik dziecięcy. Piękne odrestaurowane piece kaflowe, stare zabawki i instrumenty muzyczne. Niestety większość wyposażenia nie pochodzi z Sikorzyna. Została zakupiona na aukcjach lub podarowana. Niemniej odzwierciedla jakość życia, gdy mieszkała tu jeszcze rodzina Wybickich.
Trzeba dodać, że najsłynniejszy z rodu, autor hymnu narodowego, Józef Wybicki, miał z tym miejscem niewiele wspólnego. Tu mieszkali jego rodzice i siostry, jednak on urodził się już po przeprowadzce do Będomina, gdzie dwór Wybickich funkcjonuje obecnie jako Muzeum Hymnu Narodowego. Sikorzyno nazywane jest „gniazdem rodowym Wybickich”. W maju grupy młodych historyków pokonują trasę z Będomina do Sikorzyna w ramach „Majówki z Generałem Wybickim”. Finał w Sikorzynie to piękne zwieńczenie podróży i czas na odpoczynek.
Ale Sikorzyno, to nie tylko Dwór. To cały teren wokół: wspaniały park, bukszpanowe kwatery ogrodnicze, aleja lipowa, stawek, labirynt w wieżą widokową, piękne stare drzewa w tym 300-letni dąb. Na jednym z drzew wisi huśtawka, taka, jaką pamiętają pewnie jeszcze nasze babcie: kawałek deski na linie zwisający z wysokiej gałęzi. I uwierzcie mi: nic więcej dzieciom do szczęścia nie potrzeba. Mogą wybiegać się do woli wśród zieleni. Nikt tu nikogo nie ucisza. Nastrój, w jaki wprowadza to miejsce, uspokaja zapędy nawet największych łobuziaków.
Na terenie Dworku została urządzona herbaciarnia: można tu wypić coś ciepłego i zjeść pyszną szarlotkę. A jeśli komuś się tu bardzo spodoba, od jakiegoś czasu można wynająć pokój na piętrze i zostać tu kilka dni, by odpocząć od zgiełku miasta i codzienności. Bo w Sikorzynie, czas zdaje się płynąć wolniej. Dla naszej rodziny (a w Sikorzynie bywamy regularnie) to taka „Świątynia Dumania”, do odwiedzenia której serdecznie Państwa zapraszam.
Agnieszka Błażewicz
Więcej o Dworze Wybickich w Sikorzynie na www.metropoliadzieci.pl przeczytacie tu.
Więcej zdjęć z naszej wyprawy obejrzycie na profilu Metropolii Dzieci na portalu Facebook.